Spotkanie rozpoczęło się przy ulewnym deszczu, typowym dla tradycji śmigusa-dyngusa. Pierwszych piętnaście minut przyniosło wyrównaną grę, jednak to gospodarze jako pierwsi objęli prowadzenie. W 15. minucie po rzucie rożnym Antonik precyzyjnie dograł do niepilnowanego Kovacevicia, który bez problemu umieścił piłkę w siatce. Niespełna 10 minut później Miedź podwyższyła prowadzenie. Antonik otrzymał dokładne prostopadłe podanie, ominął interweniującego bramkarza Kajzera i skierował piłkę do pustej bramki.
Warta, początkowo oszołomiona, stopniowo odzyskiwała inicjatywę. W 32. minucie poznaniacy przeprowadzili szybką, kombinacyjną akcję zakończoną strzałem Rajsela z bliskiej odległości, jednak na linii bramkowej skutecznie interweniował obrońca gospodarzy Michał Kostka. Trzy minuty później szczęście uśmiechnęło się do gości. Bartkowski dośrodkował z linii końcowej do Firleja, a interweniujący wślizgiem Kwiecień skierował piłkę do własnej bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 dla gospodarzy.
Po przerwie trener Ryszard Tarasiewicz nie dokonał zmian w składzie. Do 70. minuty obie drużyny toczyły wyrównaną walkę, a momentami to Warta wyglądała lepiej. Ataki Miedzi były powolne i mało zdecydowane, natomiast poznaniacy stwarzali zagrożenie, szczególnie po mocnych strzałach Rajsela i Bartkowskiego, które jednak trafiały prosto w bramkarza gospodarzy Jakuba Wrąbela.
W 70. minucie Miedź zdobyła trzecią bramkę. Grudziński uderzył z głębi pola karnego, a piłka po odbiciu od wewnętrznej części słupka wpadła do siatki. W końcówce meczu trener Tarasiewicz wprowadził świeże siły: Feliksa, Kopczyńskiego, Walusia i Wojcinowicza. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Warta zdobyła drugą bramkę. Po dośrodkowaniu Bartkowskiego i zgraniu głową Pleśnierowicza, celnie wykończył Feliks, strzelając swojego pierwszego gola w barwach Warty w tym sezonie. Mimo determinacji poznaniaków, bramka kontaktowa padła zbyt późno, a pięć minut później sędzia zakończył spotkanie.
Warta, mimo oddania 11 strzałów na bramkę rywali (w tym 6 celnych), nie zdołała wykorzystać słabszej dyspozycji Miedzi i po raz kolejny wróciła do Poznania bez punktów. Pozytywnym aspektem jest przełamanie ofensywne drużyny, która nie strzeliła bramki od ponad miesiąca. Zdobycie dwóch goli może być dobrym prognostykiem przed kluczowym sobotnim meczem z sąsiadującą w tabeli Kotwicą Kołobrzeg, który może zadecydować o losach Warty w przyszłym sezonie.
0 komentarzy